Na zdjęciu: Anna Mąka – Jestem bardzo szczęśliwa – mówi Weronika Nowakowska po znakomitym początku sezonu Pucharu Świata w wykonaniu polskich biathlonistek. W biegu indywidualnym w Oestersund dwie nasze zawodniczki zakończyły rywalizację w pierwszej “15”. – Dziewczyny pokazały, że potencjał jest olbrzymi – mówi WP SportoweFakty Weronika Nowakowska, zachwycona
ZEUS Barbershop: Kolejny zadowolony klient ️ #lublin #lublinmiastoinspiracji #lublingram
Świadectwo Energetyczne. Usługa Pogotowie Elektryczne Lublin działającego całodobowo powstała z myślą o instytucjach i osobach prywatnych, którzy w razie wystąpienia awarii elektrycznych nie mają wiedzy, sprzętu i możliwości aby usunąć zaistniały problem. Nasze Pogotowie Elektryczne Lublin działa 7 dni w tygodniu przez 24h na
Będzie Pan zadowolony TVN turbo. Rozpoznane warsztaty. 599 likes. Dodajemy każdy rozpoznany warsztat w programie Będzie Pan zadowolony emitowany na TVN
12K views, 24 likes, 0 loves, 13 comments, 3 shares, Facebook Watch Videos from TVN Turbo: Do wybranych warsztatów trafi Ford Fiesta ST pierwszej
🎯HIT 🎯 1/ A co znów te dwa łobuziaki wymyślili? 😅 Papa Putin nie będzie zadowolony. Oj nie będzie Węgry odmawiają inwestowania w hub gazowy Putina w Turcji 😂 I cały misterny plan Ale szczegóły poniżej. Zapraszam! 05 Jun 2023 13:45:49
rAa1mDX. - Napór innych klubów na zawodników Stali był ogromny. W piątek byłem zmęczony, ale szczęśliwy. Bartosz Zmarzlik? Niebawem puścimy w świat informację o jego przyszłości - mówi prezes Waldemar Sadowski, prezes Moje Bermudy Stali Gorzów. 25 Lipca 2022, 10:45 Archiwum prywatne / Na zdjęciu: Waldemar Sadowski (w środku) Żużel. Arged Malesa o krok od porozumienia z gwiazdą. Pomoże im szybko wrócić do PGE Ekstraligi? Jarosław Galewski, WP SportoweFakty: Anders Thomsen, Martin Vaculik i Szymon Woźniak zostają w Moje Bermudy Stali Gorzów. Jak wyglądały rozmowy z tymi zawodnikami? Waldemar Sadowski, prezes Moje Bermudy Stali Gorzów: Przyznam szczerze, że ten ostatni tydzień był dla mnie naprawdę pracowity. Można powiedzieć, że w całości upłynął na rozmowach z zawodnikami. Nie ukrywam, że to były pierwsze takie negocjacje, które prowadziłem jako prezes klubu. W piątek czułem się tym wszystkim naprawdę zmęczony, ale pojawiła się też satysfakcja, bo wiele spraw udało się załatwić. Trzech zawodników już potwierdziliśmy. Jest jeszcze jeden temat, który wymaga wyjaśnienia. W tym przypadku proszę jednak o chwilę cierpliwości. Z naszych informacji wynika, że sytuacja w ostatnich dniach była naprawdę dynamiczna i pełna zwrotów akcji, bo niektóre kluby mocno naciskały na zawodników Stali. Jak to wyglądało z pana perspektywy?To wszystko prawda. Napór ze strony innych klubów był ogromny i na pewno odczuwalny. Z dużym zdziwieniem zacząłem dostrzegać, że ruchy konkurencji odbywały się zdecydowanie wcześniej. Sezon transferowy w tym roku ruszył rekordowo szybko. Oczywiście, nie dziwi mnie, że nasi zawodnicy znaleźli się na celowniku innych ekip, bo to przecież ligowa czołówka. Poza tym pamiętajmy, że na rynku jest o kilku żużlowców mniej ze względu na sytuację Rosjan. To także powoduje określone WIDEO Kasprzak ma problemy z kontuzją. Nie mógł trenować Czy rozmowy mocno skomplikowały wam informacje na temat bardzo prawdopodobnego transferu Mikkela Michelsena do Włókniarza Częstochowa? Trudno mi powiedzieć, bo byłem skoncentrowany na naszych zawodnikach. Chciałem zatrzymać tych, którzy do tej pory dobrze się u nas czuli. Nie analizowałem doniesień medialnych w sprawie innych rozmowy trwały najdłużej?Z tej trójki ostatnim klockiem w całej układance był Anders Thomsen. Te rozmowy trwały najdłużej, ale trzeba pamiętać, że Duńczyk ma nowego menedżera, który akurat w tym czasie miał zaplanowany urlop. Rozmowy trójstronne były nieco utrudnione i musieliśmy kilka razy się łączyć, a także przerywać Krzysztofowi Sudakowi jego urlop. Dla niego to też był pierwszy kontrakt pan, że jeszcze jeden temat wymaga wyjaśnienia. Zapytam wprost: czy w najbliższych dniach powie pan kibicom o przyszłości Bartosza Zmarzlika? Tak jak powiedziałem, pracuję nad jeszcze jednym tematem i chciałbym go w sposób jednoznaczny zakończyć i puścić informację w świat. Tak, mam na myśli przyszłość Bartosza Zmarzlika. Zapewniam, że niebawem o tym powiemy. Przygotowujemy się do tej pory skupiał się pan na rozmowach z zawodnikami, którzy startują w Stali. Ten etap powoli dobiega końca. Czy powstała już lista życzeń z nazwiskami, które mogą trafić do klubu?Skłamałbym, gdybym panu powiedział, że mam jeszcze na to czas. W piątek dopinaliśmy ostatnie tematy z naszymi zawodnikami. To był w dodatku weekend meczowy. Dziś jest pierwszy dzień roboczy, w którym zaczynamy myśleć o tym, by nazwiska, które kołatały nam się w głowie, przelewać powoli na kartkę papieru. Będziemy to wspólnie analizować ze sztabem szkoleniowym. To już ten ma pan już jakieś informacje na temat stanu zdrowia Martina Vaculika? Wszyscy z niepokojem czekaliśmy na te informacje. Jestem już po rozmowie z Martinem. Wczoraj miałem wiadomości z pierwszej ręki, ale widziałem grymas bólu na jego twarzy i nie chciałem go atakować telefonami. Teraz mogę powiedzieć, że nasz zawodnik jest już u siebie w domu. Będzie przechodził leczenie. Potwierdziło się złamanie łopatki. Jest też ból nadgarstka, ale to drobiazg. Martin zaczyna leczenie. Najpewniej już we wtorek przejdzie zabieg. Szacuje się, że przerwa potrwa około cztery ocenia pan w takim razie postawę drużyny, która w meczu z Fogo Unią Leszno musiała radzić sobie bez jednego z liderów?Po wypadku Martina pojawił się niepokój, bo na barki pozostałych zawodników spadła jeszcze większa odpowiedzialność. Żużlowcy różnie reagują na takie sytuacje. Urazu doznał przecież ich kolega z toru. Drużyna stanęła jednak na wysokości zadania. Kapitan zgubił tylko punkt, a reszta jechała naprawdę bardzo solidnie. Należą im się wielkie podziękowania, które przekazałem już każdemu z nich. Ta wygrana w takich okolicznościach bardzo nas także: Dlaczego Przyjemski został w Polonii? Zaskakujący transfer z udziałem Drabika? WP SportoweFakty Gorzów Wielkopolski Polska PGE Ekstraliga Żużel Moje Bermudy Stal Gorzów Martin Vaculik Mikkel Michelsen Szymon Woźniak Bartosz Zmarzlik Anders Thomsen Jarosław Galewski Waldemar Sadowski
Jak dużo ocen dostępnych jest w kategorii Wymiana opon w Lublinie W kategorii Wymiana opon w Lublinie dostępnych jest 10 opinii, które wykonawcy zdobyli od swoich dotychczasowych klientów. Średnia wszystkich ocen w tej kategorii wynosi Czy warto wierzyć ocenom na Fixly? Każda ocena, którą znajdziesz na Fixly jest sprawdzona przez Zespół Użytkownika Fixly. Przyjmujemy również zgłoszenia odnośnie nieprawidłowości w ramach opinii i rozstrzygamy sporne kwestie. Ile będzie mnie kosztować realizacja usługi w kategorii Wymiana opon w Lublinie? Jeżeli chcesz dowiedzieć się, ile kosztują usługi w kategorii Wymiana opon, skontaktuj się z wykonawcą, który przysłał Ci swoją wizytówkę. Dzięki opcji bezpośredniego kontaktu możesz dowiedzieć się o przybliżonych kosztach realizacji konkretnej usługi. Nie zapomnij sprawdzić również, czy w opisie profilu wykonawcy nie ma umieszczonego cennika usług. Kiedy dostanę odpowiedź od wykonawcy? Wykonawcy mają 24 godziny, by odpowiedzieć na Twoje zapytanie. Przeciętny czas otrzymania pierwszej oferty w kategorii Wymiana opon to 5 godz.. Jak mam zlecić usługę na Fixly? Żeby dodać zapytanie na Fixly i znaleźć dobrego specjalistę wystarczy, że wybierzesz jedną z dostępnych kategorii i wskażesz lokalizację, w której ma zostać wykonana usługa. Zadamy Ci kilka pytań, by doprecyzować zakres zlecenia, a następnie wyślemy je do odpowiednich wykonawców. W ciągu 24h otrzymasz oferty od zainteresowanych specjalistów. Porównaj otrzymane propozycje, przejrzyj opinie i wybierz wykonawcę.
#2 Po co ? To na 99% jest reżyserowane #3 To taki telewizyjny "hejt" . Chciałbym zobaczyć jego w akcji wyszukiwania awarii. #5 oglądałem ostatnio odcinek jak Pan Wor...ki wymieniał przepływkę, w Toyocie chyba i nawet nie sprawdził stanu filtra powietrza... a zgodnie ze sztuką powinien go wymienić #6 zgodnie ze sztuką powinien się przy wymianie cewek ze śrubokrętem nie pchać #7 Po co ? To na 99% jest reżyserowane Nie jest. Niedaleko mnie warsztat o mało co przez to nie splajtował... #9 Najlepszy był odcinek jak w warsztacie mechanik mówi ten siwy h** z TVN turbo to by ....... #10 Ogolnie nie wiem czego dokladnie temat dotyczy- zakładania kamer w aucie czy opini na temat programu. Zdarza mi sie obejrzeć. Może i rezyserki nie ma i nie powiem bo psuje to strasznie opinie o warsztatach. Zepewne niejeden moj i wasz klient oglada i mysli ze pewno nie raz zostal na cos przerobiony. Tak czy inaczej najgorsze sa komentarze ktore pomimo i tak nie najlepszej sytuacji z punktu widzenia potencjalnego klienta dodatkowo potęgują poczucie, ze mechanik to złodziej i pilnowac go trzeba. #11 Niedaleko mnie warsztat o mało co przez to nie splajtował... Przecież nie ma danych warsztatu... #12 Sami sobie na to zapracowalismy... Oczywiście nie wszyscy, ale znam warsztaty gdzie z 5min naprawy robi się remont silnika. Telewizja podchwycila i się kręci #13 Ale zaraz zaraz Pnie i Panowie. Ja sam oglądam i tak naprawdę spreparowane usterki przez ten program nie są jakieś uciążliwe i nie do zrobienia. Ja czasem zastanawiam się, jak warsztaty zatrudniające 5-6 ludzi są w stanie przetrwać na rynku w ten sposób jaki widzimy w programie... Nie jednokrotnie mam tak, że po samych objawach człowiek w głowie układa sobie schemat i wyprzedza program. Choć by dziś - brak iskry. Ile kosztuje warsztat podłączenie samochodu pod tester i sprawdzenie zliczania obrotów? A Ci szukają jak takie osiołki i się poddają... Bez jaj ale ludzie płacą nam za wiedzę i SPRZĘT... a jak ktoś ma w D inwestycje to popłynie... Nie inwestujesz nie zarabiasz, nie uczysz się nie zarabiasz... mechanicy nie chcą chłonąć wiedzy i myślą, że to nadal epoka syren i żuków... A teraz to z żoną padliśmy... W TVN turbo usłyszeliśmy " WAŁ KORBOWODOWY" #14 Też czasami oglądam i zauważyłem, że nikt nie czyta/umie ogarnąć parametrów, jak podłącza kompa to tylko dla błędów. Większość usterek już mają w głowie naprawionych i okazało się, że lipa to nie jest to... Plucie ślina na silnik, czy wyzywanie klienta? rozumiem śpiewanie, rzucenie ku*** ale są jakieś granice i sam się czasami zastanawiam nad ukrytym choćby mikrofonem. A te 5/6 osób w warsztacie często pracuje za 1500, mają gdzieś staranie się i wykazywanie. #16 Niestety ale program ten obnaza warsztaty samochodowe Ale bardzo czesto mozna to nazwac garaze amatorskie niz prawdziwe warsztaty gdzie pracuja ludzie z pasja . Mozna zobaczyc jedna zaleznosc ze czym bardziej warsztat profesjonalnie wyglada porzadek ubrania mechanikow sprzet tym lepiej sobie radzi z usterkami Albo ja nie widzialem albo tak jest ze malo ktory kladzie jakis pokrowiec na fotel zanim usiadze w swoich warsztatowych dresach do srodka To jest dla mnie nie do pomyslenia zeby siadac na fotel nawet do diagnostyki bez pokrowca na fotel #17 No ale zaraz... Ile razy trafiał Wam się samochód bez błędów a coś było nie halo. Ilektoć tłumaczę, że błędy to nie wszystko tyle ktoć mają mnie za downa. A jak auto pali ciężko bo przepływka pokazuje 66st C powietrza a błędem nie wali i połowa gości się poddaje to co? Mam klienowi powiedzieć, że pół auta trzeba było wymienić? Wiadomo, że za wiedzę swoje skasuję ale jak widzę takie akcje to zaczynam się zastanawiać po co ja mam warsztat, przecież z tą wiedzą człowiek mógł by siedzieć w krawacie i dyrygować taką bandą... #18 Przeważnie nie trzeba kląć ale czasami faktycznie rzeczy martwe są złośliwe i trzeba je zwyzywać aby się przestraszyły #20 Krawat krawatem, ale miałbyś fartuch a na poważnie, to zabiłbyś ich
Czy trzeba było pana przekonywać na przenosiny do Motoru Lublin? – Tak naprawdę sama nazwa klubu robi duże wrażenie. Wydaje mi się, że każdy młody trener zdecydowałby się na prowadzenie takiej drużyny. Wiemy, że klub ma świetnych kibiców i wspaniały stadion. Nie było tutaj zbyt dużych argumentów ze strony właściciela, żeby mnie przekonać, raczej informacja, że moja osoba jest w kręgu zainteresowań. Decyzja była natychmiastowa, że podejmuję się pracy w Motorze. Ogólnie nasze rozmowy były długie, ale dotyczyły: podejścia do zawodników, wizji na drużynę, czy w jaki sposób będę chciał pracować z zawodnikami i jaki mamy cel ukierunkowania zespołu. Bardziej skupiamy się na pracy indywidualnej, żeby rozwijać zawodników i wypracować swój styl. Słyszałem wiele opinii na temat klubu, ale dla mnie praca w piłce zawsze wiąże się z presją i to jest normalne. Trzeba tylko nauczyć się z nią żyć. Jakie są pierwsze wrażenia po kilku treningach z drużyną? – Jestem zadowolony z tego co zobaczyłem w Lublinie. Jest niesamowity stadion, który zasługuje na ekstraklasę, a do tego kibice i ludzie wokół klubu. Lublin zasługuje na wyższą ligę. Teraz my musimy zrobić wszystko, żeby jak najlepiej się przygotować do nowego sezonu. Skupiamy się na codziennych treningach i pracy. Nie miał pan obaw przed objęciem zespołu z Lublina? – Nie, bo od zawsze chciałem być trenerem. Ta praca, to dla mnie spełnienie marzeń. Cieszę się, że będę mógł współpracować z takimi zawodnikami i ludźmi. Presja ma nas rozwijać, a nie przeszkadzać. Kto tak naprawdę podjął decyzję o tym, żeby nie przedłużać kontraktów z kilkoma zawodnikami? Czy te kilka treningów wystarczyło, żeby zdecydować, dla kogo jest miejsce, a dla kogo nie? – Mogę powiedzieć, że taka decyzja po prostu zapadła, a my skupiamy się na tym co zrobić, żeby teraz wzmocnić kadrę i przygotować zawodników, żeby wpasowali się w nasz system gry. Skupiamy się nad tym co przed nami, a nie na tym, co za nami. Teraz bardzo potrzebne są nam wzmocnienia. I nad pracujemy, chcemy jak najszybciej dokonać transferów i skompletować drużynę, która będzie do naszej dyspozycji podczas sezonu. Przed wami trudne zadanie, bo czasu na zbudowanie drużyny w lecie nie ma zbyt dużo… – Na to również nie mamy wpływu. Wiemy, jaki jest teraz okres. I pracujemy nad tym, żeby w tym krótkim czasie, jak najbardziej optymalnie przygotować się do ligi. Na razie mamy dwóch nowych zawodników. Cały czas jest też z nami grono testowanych piłkarzy. Wolimy w pewnych momentach poczekać, żeby decyzja na temat transferów była przemyślana. Żeby nowi zawodnicy pomogli w rozwoju drużyny, potrzeba do tego chłodnej głowy przy podejmowaniu decyzji. A jak ocenia pan obecny stan kadry zespołu? – Zawodnicy mają tutaj duży potencjał piłkarski i duże umiejętności indywidualne. Chcemy tak przygotować drużynę, żeby te umiejętności były widoczne na boisku. Do tego trzeba będzie jednak także wkomponować nowych piłkarzy, którzy to wszystko poprawią. Czy można się spodziewać, że ubytków w kadrze będzie jeszcze więcej? Od dawna mówi się chociażby o Sebastianie Madejskim, a czy w ogóle wiążecie jeszcze przyszłość z Dmitrim Mandricenco? – Podjęliśmy decyzję o nie przedłużaniu umów z niektórymi zawodnikami, chcieliśmy ich poinformować o tym, jak najszybciej i skupić się na tych, z którymi chcemy dalej współpracować. Nie jest powiedziane, że nie będzie transferów w obydwie strony. Z całą pewnością będą transfery do Motoru, zawodników, którzy mają zwiększyć możliwości w kadrze i sprawić, że drużyna będzie jeszcze bardziej wartościowa. Co do konkretów, to zawodnik z Mołdawii przebywał jeszcze do niedawna poza granicami Polski, a Sebastian Madejski był kontuzjowany, więc ciężko się wypowiadać na te tematy. A czy był pan zaskoczony, że właściciel Motoru jednak zdecydował się powierzyć rolę trenera tak niedoświadczonemu trenerowi? – Zaskoczony nie, ale na pewno zadowolony. A czy dostał pan czas na spokojną pracę, czy jednak od razu będą wymagane określone rezultaty? – W piłce nożnej nie ma spokoju, tylko presja, a my musimy sobie z tym poradzić. Co z celem na nowy sezon, można w ogóle powiedzieć, że Motor będzie walczył o awans? – Na razie naszym celem będzie wygranie najbliższego meczu. Wizja kibiców i klubu jest jednak jednoznaczna. Na razie musimy się jednak, jak najlepiej przygotować. Młody wiek trenera nie będzie problemem w kontaktach z zawodnikami? – Każdy trener ma swoją wizję i swoje podeście. Jeżeli zawodnicy zauważą dobrą organizację, wizję i pomysł, to wydaje się, ze wiek nie będzie miał wielkiego znaczenia. Może mieć, ale uważam, że najważniejsze jest to, żeby skupić się na pracy i na wspólnej wizji. A do tego, żeby zawodnicy wiedzieli, w jaki sposób chcemy grać. Najważniejsze, żeby piłkarze ufali sztabowi szkoleniowemu, a trenerzy zawodnikom. Jaki Motor chce pan widzieć na boisku? Po podpisaniu umowy mówił pan o ofensywnej grze… – Chcę przede wszystkim widzieć zadowolonych zawodników, którzy najpierw swoją ciężką pracą na treningach, a później podczas meczu pokażą, że w 100 procentach będą walczyć, żeby wygrać każde spotkanie. Ma pan jakichś trenerów, na których się wzoruje? – Spoglądam na wielu szkoleniowców, ale nie mam jednej osoby, która byłaby moim autorytetem. Skupiam się na sobie, na zawodnikach i na Motorze Lublin. Czy można się spodziewać, że zawodnicy z akademii Motoru dostaną teraz poważną szansę? – Od razu od kiedy rozpocząłem prace w Lublinie na naszych treningach pojawili się utalentowani zawodnicy z akademii i dostaną swoją szansę. Nie mogę obiecać, że na pewno wystąpią w meczach. Dostaną szansę i będą systematycznie z nami trenować, ale to od nich będzie zależało, czy ją wykorzystają.
Niemal do ostatnich metrów ważyły się losy dwumeczu między FOR NATURE SOLUTIONS APATOREM Toruń a drużyną MOJE BERMUDY STAL Gorzów Wielkopolski. Robert Sawina w rozmowie ze podkreśla, że jego podopieczni nie pokazali jeszcze w pełni swoich możliwości. Jakub Keller ( Wygrywacie z MOJE BERMUDY STALĄ Gorzów Wielkopolski. Jest pan zadowolony z przebiegu spotkania? Czy jednak w obliczu braku punktu bonusowego pozostaje niedosyt? Robert Sawina (menadżer FOR NATURE SOLUTIONS APATORA Toruń): Patrząc na wyniki, można powiedzieć, że są jeszcze spore rezerwy. I to u każdego zawodnika. Początek meczu nie poszedł po naszej myśli, a miał spory wpływ na to co działo się później. Bo do ostatniego biegu musieliśmy drżeć o zwycięstwo. A propos ostatniego biegu – jak pan skomentuje decyzję sędziego o powtórce w pełnej obsadzie? Bartosz Zmarzlik upadł na pierwszym łuku w ferworze walki. Dlatego uważam, że sędzia podjął słuszną decyzję. Jack Holder podzielił się spostrzeżeniami na temat nowego sprzętu? Sporo pracował, ale i tak musi go lepiej poznać. Nie do końca wszystko można dopasować i sprawdzić na treningu. Niektóre wnioski można wyciągnąć dopiero po zawodach. Na silnikach pożyczonych od Emila Sayfutdinova jechał Krzysztof Lewandowski. Liczyliście, że te jednostki pozwolą na lepszą zdobycz? To kolejny przykład na to, że trening nie zawsze ma przełożenie na mecz ligowy. Trudno było dopasować silnik, który wcześniej nie jeździł. Pewne ustawienia trzeba było robić „na czuja”. Jestem jednak zadowolony z postawy Krzysztofa. Dołożył cenną trójkę do zdobyczy zespołu. Przed własną publicznością zadebiutował Mateusz Affelt. Wiąże pan z tym zawodnikiem spore nadzieje? Mateusz zdobywa doświadczenie w zawodach młodzieżowych i małymi krokami wchodzi w dorosły żużel. W miarę możliwości będzie dostawał kolejne szanse w meczach PGE Ekstraligi. Wszystko jednak w swoim czasie. A jak pan ocenia jego jazdę? Ma spore umiejętności. Może punktów z tego w PGE Ekstralidze jeszcze nie ma, ale widzę, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Sporo pracuje i wszystko co trzeba ma poukładane. Kiedy Krzysztof Lewandowski upora się z problemami sprzętowymi? Niebawem odbierze nowy silnik i na nim będzie budował prędkość. Czy to będzie jednostka od Ryszarda Kowalskiego? Tak. Liczę na to, że w Ostrowie Krzysztof pokaże nam pełnię swoich możliwości. Jedziecie do Ostrowa, który żegna z PGE Ekstraligą. Taki przeciwnik może być niebezpieczny? Oczywiście, bo nie ma nic do stracenia. My jednak mamy w tym sezonie swoje plany, które konsekwentnie realizujemy. Liczę, że będą to ciekawe zawody, które zakończymy zwycięsko. Czy w waszych planach jest jakaś drużyna, z którą chcielibyście spotkać się w fazie play-off? Na pewno nie chcielibyśmy pojechać do Lublina, bo już tam byliśmy i blado to wyglądało. MOTOR był też na Motoarenie. I wyjechał ze zwycięstwem. No właśnie. Dlatego chcielibyśmy trafić na ten zespół dopiero w finale. Wiemy już, że na kolejne dwa lata w zespole pozostają Patryk Dudek i Robert Lambert. Wiadomo, kiedy kolejni zawodnicy porozumieją się z klubem? Wszystko zależy od właściciela. Cieszę się, że wspomniani zawodnicy zostają z nami. Mam nadzieję, że w kolejnych latach będziemy dysponować składem, który pozwoli nam walczyć o medale. Tekst: Jakub Keller Foto: Łukasz Trzeszczkowski
będzie pan zadowolony lublin